środa, 17 października 2012

Konkurs na jesienny bukiet..

...ogłoszony w przedszkolu; wykonanie Michał z pomocą mamy przy drążeniu dyni i mocowaniu gąbki florystycznej. Reszta Misiek
Michał ma w grupie dwoje dwujęzycznych dzieci. Rodzice są Polakami ale od małego mówili do dzieci po polsku i angielsku. Jestem totalnie zafascynowana jak dzieci z całkowitą swobodą rozmawiają w dwóch językach-jak im wygodniej. Ja odkładałam naukę właśnie na początek przedszkola, by wprowadzać pojedyncze słówka przez zabawę i teraz widzę jak wielki to był błąd. Zaczęłam mówić do dzieci po polsku i angielsku i Misiek na początku zupełnie nie wiedział o co mi chodzi, teraz po kilku dniach jest już lepiej i mam nadzieję, ze Maja "złapie" już naturalnie angielski.
Jestem wielką przeciwniczką zapychania dzieciom czasu różnorakimi zajęciami by tylko go wypełnić, natomiast uważam, ze znajomość języków jest cholernie ważna, więc po co dzieci mają się męczyć w szkole wkuwając słówka, skoro mogą nauczyć się języka w domu-oczywiście jeśli jest taka możliwość...
Zobaczymy jakie będą rezultaty tych moich mądrości:)
Amen

wtorek, 16 października 2012

Przedszkole

Czasu na pisanie brak, a tyle w tym czasie zdążyło się wydarzyć... Misiek przede wszystkim poszedł do przedszkola, pierwszy tydzień był pełen płaczu, bo ...nie chciał wracać do domu:))) w końcu jednak dał sobie przetłumaczyć, ze kiedyś do domu wrócić trzeba....
Ma pierwszego kumpla Kostka, a ostatnio w opowieściach pojawia się również Oliwia. Imion innych dzieci po 1,5miesięcznym pobycie w przedszkolu zupełnie nie pamięta i tu upatruje znaczne podobieństwo do tatusia.:). Generalnie zaadoptował sie famtastycznie choć pojawiły się problemy. Mimo bardzo pozytywnego nastawienia Misiek zaczął moczyć sie w nocy; trwało to ponad miesiąc, narazie odpukać od tygodnia noce suche. Jak widać także pozytywne emocje+potworne zmęczenie moze wywyołać takie rezultaty.
Pojawił sie też problem z traktowaniem Maji: nie pozwala się jej dotknąć, nie chce sie z nią bawić, nie chce żeby dotykała jego zabawek, itd, itp. Takich emocjonalnych i negatywnych zachowań  pojawiło sie sporo, jakby fakt pojawienia się rówieśników sprowadził siostrę do kategorii lalki szmacianki. Ręce opadały mi z bezsilności, zmęczenia, umysł gorączkowo poszukiwał pomysłu co z tym fantem zrobić, a gardło zaczynałam zdzierać krzykiem-tak, tak, zaczęłam wydzierać się na własne dziecko...co za koszmar....
Postanowiłam wypróbować na początek metodę tablicy ze słoneczkami za pozytywne zachowanie i ....od 3 dni działa fantastycznie!!!Oby tak dalej a za 4 dni będzie nagroda!:) Ufff mam nadzieję, ze metoda sprawdzi się, bo chwilowo innych pomysłów brak.
A dopóki działa odpoczywam psychicznie:)
Howgh!